27. Evitan – Speed Of Life. As everybody knows the Native Tongues are responsible for some of the very best albums in Hip Hop history. This album has a Native Tongues stamp, as it is a quarter A Tribe Called Quest and half Black Sheep – Evitan is a duo consisting of Tribe Called Quest’s Jarobi and Black Sheep’s Dres.
Przed Wami druga część artykułu o najbardziej wyczekiwanych polskich rap albumach. Polska scena muzyczna już od jakiegoś czasu zdominowana została przez muzykę z gatunku rap, która dociera do największej liczby słuchaczy w naszym kraju, co widać po liczbach odsłon na YouTube i w serwisach cyfrowych. Płyty rapowe wciąż znajdują się w czołówce sprzedaży na liście OLiS, stąd nasza kolejna część Piotr Rybiński (PEZET)6. Tymek (rocznik ’94). Raper, do którego definitywnie należała pierwsza połowa 2019 roku. To wszystko stało się poprzez stworzenie bardzo młodzieżowego i nowatorskiego materiału spiętego płytą „Klubowe”. Co zaskakujące “Klubowe” jest dziełem przypadku, który przerodził się w duży projekt poprzez utwór „Język ciała”, mający przepowiadać zabawę muzyką i zabawę dzięki muzyce. Z najnowszego wydawnictwa rapera dostaliśmy na razie jeden singiel zatytułowany „Rainman”, który także okupował pierwsze miejsca na playliście Top 50 Polska na Spotify jak i na karcie na czasie na YouTube. Utwór nagrany został wspólnie z Tede i Trill Pemem i promuje album który ma łączyć ludzi, artystów, bez podziałów na mniejszych i większych, bez granic. Wszystko to za sprawą gości zaproszonych na album, którego data premiery nie jest jeszcze White 2115 (rocznik ’96). „Zaczynają się wakacje White zaczyna wydawać album”. Tak brzmi najczęściej lajkowany komentarz pod najnowszym utworem wydanym przez Whita’a 2115, promującego jego niewydany jeszcze album „Młody Książę”. Takie zdanie to bardzo trafne spostrzeżenie fanów, gdyż rok temu także na lato dostaliśmy zapowiedzi nowego wydawnictwa. Numery takie jak „California”, „La Vida Loca”, „Nowi kumple” czy „Rockstar” zdobyły łącznie prawie 100 mln wyświetleń i utorowały raperowi drogę do naprawdę dużej kariery na polskim rynku w 2018 roku. Nowy utwór o tytule „Mogę dziś umierać” został stworzony na bicie od Chivasa i ukazuje imprezowe oblicze nowego albumu, co tylko uwydatnia popularność takowych produkcji na tle całej polskiej muzycznej rap sceny. Data premiery albumu nie jest jeszcze PlanBe (rocznik ’96). Albumem „Moda” wydanym na samym początku 2019 roku potwierdził swoja wysoką pozycję na polskiej scenie. Kawałki takie jak „Cola”, „Menago” czy tytułowa „Moda” zdobyły satysfakcjonujące wyświetlenia, a pojawienie się Planka na najnowszej płycie Kubiego Producenta w utworze „9 żyć” feat. Otsochodzi, Schafter, PlanBe pokazało aktualnie wysoką formę rapera. Utworowi „Złoty Chłopak” zapowiadającego EPkę o tym samym tytule towarzyszy łagodny instrumental, przez co to właśnie tekst przykuwa główną uwagę słuchacza. Data premiery albumu nie jest jeszcze znana choć przewidywać można, że ukaże się jesienią 2019 Kękę (rocznik ’83). Nowy album „Mr. Kękę” promuje aktualnie aż pięć singli różniących się znacznie od siebie, co stawia nam wielki znak zapytania przed jego premierą. Od letniego utworu „Ty do mnie przyszłaś”, latynoskiego „To tylko rap”, przez patriotyczne „Myślę o tym”, fertyczne „Safari”, po refleksyjne „Pora mówić nara”. Całość przedstawia się bardzo interesująco, a wszystkie nowości poznać będziemy mogli już 13 września bieżącego roku, gdyż to właśnie wtedy swoją oficjalną premierę będzie mieć „Mr. Kękę”. Raper z Radomia ma za sobą już wiele sukcesów w tym chociażby podwójne platyny za krążki „Nowe Rzeczy”, „Trzecie Rzeczy” i „To tu”, miliony wyświetleń na platformie YouTube oraz ciekawe kolaboracje łączące różne światy muzyczne stworzone z Sarsą, Andrzejem Grabowskim czy swoim kilkuletnim synem Janem Pezet (rocznik ’80). Po siedmiu latach od ostatniej płyty artysta ogłosił datę premiery swojego najnowszego wydawnictwa, a także opublikował w sieci klip do singla „Obrazy Pollocka” wyprodukowanego wspólnie z Auerem. Premiera albumu „Muzyka Współczesna” zapowiedziana jest na 27 września 2019 roku, a inspirowana ma być latami 90. Jednak przez te siedem lat artysta nie próżnował i wydał utwory wykorzystane w soundtracku do filmu „Kamper”, serialu „Kropla prawdy” oraz serialu „Narcos: Meksyk”. Poza tym udzielił się w Projekcie Tymczasem EB rejestrując utwór „Piroman” oraz wydał niealbumowe utwory takie jak „Nie zobaczysz łez” oraz „Pragniesz”. Dla fanów Pezeta będzie to na pewno jeden z mocniejszych muzycznych wydarzeń tej KiejnigCzęść pierwsza artykułu –>Edit the label text in each row. 2. Drag the images into the order you would like. 3. Click 'Save/Download' and add a title and description. 4. Share your Tier List. a tastier adventures brand. ik some of these aren't rap albums but they're either by rappers or by rnb singers that frequently rap/collab with rappers so i just threw them in. i
Royalty (XXXTentacion song) "Run It Back!" " Royalty " is a song by American rapper and singer XXXTentacion featuring British rapper Stefflon Don and Jamaican musicians Ky-Mani Marley and Vybz Kartel. Written alongside producer JonFX, it was released on July 19, 2019 as the lead single from the former's fourth and final studio album, Bad Vibes
Ranking ma na celu przelot przez pięćdziesiąt wybranych wydawnictw, które ukazały się w polskim rapie w ubiegłym roku. Od siebie chciałbym dodać, że każdą z tych płyt warto sprawdzić, a kolejność ma tak naprawdę subiektywne i drugorzędne znaczenie i nie stanowi oficjalnej linii redakcji. Miejsca 50-46 stanowi pięć "bonusowych" pozycji, na których znajdują się albumy instrumentalne, czasami nawet tylko luźno związane z hip-hopem. Od miejsca 45. zaczynają się pozycje "właściwe", które obejmują zarówno albumy dostępne w oficjalnej dystrybucji, jak i nielegale, epki i mixtape'y. Zapraszam. [Krystian w naszej redakcji zajmuje się przede wszystkim polskim rapem, a poza mainstreamem śledzi również mniej wyeksponowane rejony podziemia, trzymając cały czas rękę na pulsie. W samym 2014 roku słuchał imponującej liczby prawie 120 polskich albumów, co pozwoliło mu ułożyć poniższe subiektywne top 50, które dostawać będziecie przed najbliższe 5 dni a które ja sam przeczytałem z ciekawością. Przegląd to bowiem dość obszerny i przekrojowy, do sprawdzenia którego zapraszamy, zapowiadając zarazem, że to oczywiście nie koniec naszych podsumowań tego, co działo się w polskim rapie w roku 2014 a wręcz przeciwnie - jeszcze trochę przed Wami - przyp. Mateusz Natali] No to dobrnęliśmy do końca - przed Wami czołowa dziesiątka zestawienia... MIEJSCA 50-41 MIEJSCA 40-31 MIEJSCA 30-21 MIEJSCA 20-1110. Włodi "Wszystko z Dymem" Dlaczego tylko dziesiąte miejsce? Po pierwsze: długość płyty. Po drugie: sam z tracklisty wskazałbym z czystym sumieniem na zaledwie jej połowę, którą stanowią kosiory na absolutne 6/6, przy czym druga połowa to numery zaledwie dobre/solidne, a zważywszy na to, że pozycji mamy tylko dziesięć, byłoby to nie fair wobec innych bardzo dobrych albumów o większej liczbie utworów godnych zapętlania. Rzecz oczywiście tyczy się bitów (obok tych mrocznych, przepalonych sztosów od DJa B mamy standardowe klasyczne produkcje, które może i nie są złe, ale… no właśnie), bo do Włodiego nie ma większych zastrzeżeń – nie stanowi bowiem mankamentu to, że cała płyta jest rzekomo "tylko o jaraniu". Owszem, numery służą "dymnemu" konceptowi, ale przy tym są przecież niezmiernie treściwe. Tak czy inaczej – czapki z głów, bo tak oto weteran pokazuje świeżakom, w której grają lidze. (recenzja Jacka Balińskiego) 9. Lukasyno "Bard" W ostatnich latach mieliśmy kilka mocnych zaskoczeń uliczno-rapowych: dwa lata temu takowym było "Gdy Zgaśnie Słońce" Kaliego, rok temu podziemne błyski w postaci PRO8L3Mu i Żyto, zaś w tym roku z bardzo dobrej strony pokazał się Lukasyno. Świetny singiel "Zabierz mnie tam" był adekwatną zapowiedzią tego, jak będzie wyglądał "Bard". Przede wszystkim: doskonała, dopracowana muzyka. To nie byle cepowate hip-hopowe bity, z wałkowaną przez cztery minuty jedną pętlą, ale rozbudowane kompozycyjnie i aranżacyjnie produkcje, z wieloma dogranymi instrumentami, hookami, folkowymi nawiązaniami i kobiecymi refrenami. Do tego mądre teksty charyzmatycznego rapera o charakterystycznym, dobrze przyswajalnym głosie, gdzie mimo zachowanych ulicznych korzeni nie uświadczymy harcore’owych, prostackich wersów, ale rozsądne, wyważone linijki. Mankamenty? Co najwyżej proste, uliczne flow i niektóre autotune’owe refreny mogą wadzić, ale nie zmienia to ogólnego kształtu równej, bardzo dobrej całości. Gratulacje! (recenzja Macieja Sulimy) 8. Żyt Toster/Enzu "Letarg/Przebudzenie" Żyt – mocna technika i unikalne, stylowe flow, a zarazem gigantyczny progres liryczny: rozbudowane fabularnie storytellingi, celne i cięte spostrzeżenia, sporo emocjonalnych, szczerych zwierzeń. Enzu – bity różnorodne, nowoczesne, chwytliwe i przede wszystkim robione z głową. Fuzja idealna? Moim zdaniem tak, szkoda, że zupełnie przegapiona. (recenzja) 7. Bonson/Matek "O nas się nie martw" "Historia Po Pewnej Historii" była podziemnym fenomenem, a "O nas się nie martw" jako pierwsze legalne LP z prawdziwego zdarzenia potwierdziło wartość duetu, choć okazało się mniejszym komercyjnym sukcesem, niż by się tego spodziewali twórcy. Powszechnie płyta została przecież uznana za co najmniej dobrą, więc co zawiodło? Bonson twierdzi, że chodzi o przekładanie daty premiery, przez co z czasem zainteresowanie albumem spadło. "MVP" z kolei wypuszczono bez ceregieli, zapewne z myślą o przypomnieniu o sobie przed końcem roku, ale czy rzeczywiście jest lepsze od poprzednika? Ja bym się kłócił. (recenzja) 6. HV/Noon "HV/Noon" Połączenie sił Hatti Vattiego i Noona sami twórcy oznajmili nagle, bez szumnych zapowiedzi i po rewelacyjnym singlu z Eldo wielu oczekiwało czegoś wielkiego. Po premierze jednak dużo było słychać głosów rozczarowania, że spodziewano się czegoś innego, a ostatecznie wyszło trochę przekombinowanie. I rzeczywiście docieranie się z tą płytą bywa mozolne, ale w porównaniu do "Strange Sounds and Inconceivable Deeds" przynajmniej chce się to robić. Chce się ją zgłębiać – i to jest klucz. "HV/Noon" najlepiej się przyswaja na słuchawkach podczas nocnych spacerów, przy świetle gwiazd i latarni. Klimat, klimat i jeszcze raz klimat. 5. Kuban "Cozamixtape" Odkrycie roku. Mimo formy mixtape’u, połowicznie nagranego na kradzionych bitach, chciałem zwrócić uwagę na to wydawnictwo, ponieważ dawno nie mieliśmy posiadacza tak unikalnej stylówki, odnajdującego się na bitach, na których nikt inny nie potrafi. A na pewno nie w takim stopniu. Kuban już teraz trafia do czołówki polskiego rapu, czego potwierdzeniem było wzięcie udziału w "Tour of the Year" obok Quebonafide, VNMa, i Kuby Knapa. (recenzja nr 1 recenzja nr 2) 4. PRO8L3M "Art Brut" Zamiast rozpisywać się na temat zalet i opisywać setny raz w ten sam sposób fenomen PRO8L3Mu, ja może powiem, dlaczego "Art Brut" nie jest numerem jeden, a nawet jest poza podium. Otóż tę płytę pochłania się jednym tchem, jako że jej struktura jest jednolita, a podczas jej przebiegu zmieniają się jedynie sample i względnie tematy kawałków. To nie luźny zbiór kilku elementów (utworów), a spójny organizm, gdzie mimo gigantycznego replay value i kilkunastu odsłuchów, ja na przykład do tej pory mam problem z odróżnieniem kawałków po tytułach (no dobra, "Stówa" jest sztosem, a szczególnie umiłowałem sobie sampel z Bilińskiego w "Ja ja ja pierdolę", tak jak tę historię o jąkale i sepleniącym). Poza tym – forma mixtape’u. Prostota w zamyśle i realizacji od strony technicznej stanowi niewątpliwą siłę projektu, ale jednocześnie jest dyskwalifikująca w kontekście potraktowania go jako pełnoprawne wydawnictwo, dlatego też ukazał się on w takiej a nie innej formie. Oczywiście, że tak naprawdę nie ma to wszystko większego znaczenia i nie zmienia faktu, że "Art Brut" jest bombą. Longplay w tym roku? Nie mogę się doczekać. (recenzja nr 1 recenzja nr 2) 3. Tau "Remedium" Piotrek nie wyzbył się rozkazującego tonu katechety, którym zwracał się do słuchaczy-zbłąkanych owieczek jeszcze za żywota Medium na "Graalu", ale cóż zrobić, skoro christian rap rządzi się swoimi prawami. Jasnym jest, że "Remedium" spolaryzował słuchaczy, nie wszystkich odpornych na religijną indoktrynację przekonał, a do ludzi wierzących trafił zapewne w stu procentach, ale jeśli chodzi o całościową wizję twórczości, aspekty czysto rapowe i muzyczne, Tau jest obiektywnie od lat poza konkurencją. Już pojedyncze numery zjadają grę i wszystkie te płyty, które do tej pory pojawiły się w rankingu: "Made In Serce" – niemożliwie rozkminionymi linijkami Tau i Zeusa, "Godline" – fantastycznym udziałem gościnnym Lecrae, "Remedium" – konceptem rozmowy Tau z… Medium. Właściwie z każdym albumem rapera, począwszy od "Seansu Spirytystycznego", przy podsumowaniach danego roku trzeba było się liczyć. Z DEBIUTEM Tau nie jest inaczej. Absolutnie serio – doskonały materiał o mocnej, silnie oddziaływującej treści. 2. Kuba Knap "Lecę, chwila, spadam" Debiut roku, najbardziej rozpoznawalna stylówka i rapowa osobowość ostatnich lat – czy trzeba coś dodawać? LCS jest bardzo dobrym albumem, ale osobiście muszę przyznać, że o znalezieniu się na podium tak naprawdę przesądził… bonusowy krążek z Madą. Mianowicie kiedy właściwy longplay wchodził w fazę chwilowego osłuchania, z pomocą przychodził równie mocny "Clint Eastwóód", z którym całość liczyła ostatecznie dwadzieścia kilka mocnych tracków. Zasłużone (żywe) srebro. (recenzja) 1. Ten Typ Mes "Trzeba Było Zostać Dresiarzem" Ze swojego szerokiego spektrum tematów, nad którymi pochyla się Mes w swoich rapowych lub felietonowych wynurzeniach, te na "Trzeba było zostać dresiarzem" okazały się zdecydowanie strzałem w dziesiątkę. Uwielbiający drążyć, rozkminiać, dorabiać filozofię artysta tym razem jest bliżej ludzi #PO. Etos dresiarza okazał się tylko zaczątkiem do dalszych opowieści o… głupiej spiętej dresiarze, januszach, działkowiczach, biegaczach, taksówkarzach, ochroniarzach, a na albumie uświadczymy nawet peana na cześć autobusów marki Ikarus. Wspomniana "Ikarusałka" czy "W autobusie z cmentarza" to zdecydowanie najlepsze tekstowo rzeczy jakie wydał na świat polski hip-hop w tym roku, a być może nawet w całej historii tej muzyki w kraju. Lirycznie TBZD nie miało sobie równych, a pod względem bitów niewiele tegorocznych wydawnictw może mu dorównywać. Aha, no i dobrze się stało, że po eksperymentalnych singlach – "LOVEYOURLIFE" i "Tul Petardę", całość ma ostatecznie bardziej hip-hopowy wydźwięk, niż by się tego spodziewali sceptycy. (recenzja Mateusza Natali) grafika u góry - Adam Jędrzejczyk Poniżej powiększone okładki płyt, które zajęły miejsca 1-25 - tym razem w kolejności od numeru 1. This was the first time that Gud executively produced one of Bladee's albums. The project contains elements of genres like cloud rap, art pop, trap, and alternative R&B. His second album of 2020 was 333 (released in July), executive produced by Whitearmor. Gud, Mechatok, Ripsquadd member Lusi, and Swedish musician Jokim Benon all contributed Wybraliśmy TOP10 najlepszych polskich rap płyt w 2018 roku! Jak co roku w naszej redakcji wybraliśmy TOP10 najlepszych polskich rap płyt roku. W wyborze brało udział ponad 20 dziennikarzy muzycznych i słuchaczy hiphop’u. W 2018 roku wyszło ponad 300 różnych płyt rap/hiphop. Słuchacze chcący być na bieżąco z każdym projektem wychodzącym w 2018 mieli nielada trudne zadanie. Musieliby prawie codziennie wysłuchiwać chociaż jednej płyty. W redakcji portalu staramy się każdego dnia sprawdzać nowości, tak aby informować Was o najnowszych projektach. Ranking, który dzisiaj przedstawiamy jest efektem naszej rocznej pracy. Miejsce 10: LaikIke1 & Soulpete – Postacie fikcyjne EP LaikIke1 & Soulpete – Postacie fikcyjne EP Laikike1 pokazuje, że stara szkoła nie musi brzmieć zawsze tak samo. Nie przebiera on w archaicznych nawijkach, a Soulpete nie próbuje wcisnąć nam słabo wyprodukowanych bębnów. Album „Postacie fikcyjne” przekazuje nam historię, w której ciężko się odnaleźć przy pierwszych odsłuchach krążka. Historię, która jest zagmatwana i trudna do logicznego uporządkowania. Jednak jest to historia niezwykle dobrze zaplanowana. Niezwykle barwnie przemyślana konceptualność tej płyty sprawiła, że na pewno doceniło ją wielu słuchaczy i zasłużyła na znalezienie się w naszym rankingu. Miejsce 9: BonSoul – Kiwka Fifka Rap Do Piwka EP BonSoul – Kiwka Fifka Rap Do Piwka EP Tomek z napisał o tej płycie tak: „(…)Posłuchajcie tylko, na jakim luzie wyrzuca z siebie przepięknie poskładane, wielokrotne rymy w „Trochę o piciu, ale nie tylko”. Albo co wyprawia w „4 porach oczu” (to zresztą bodajże najlepszy numer, jaki polski rap wydał na świat w tym roku, w czym ogromna zasługa także cudownego bitu Soulpete’a i świetnych wersów Laika). Co tu dużo mówić, klasa światowa. A że kompana od produkcji też ma z absolutnej czołówki, nic dziwnego, że efekty są, jakie są. Wisienką na torcie (by nie powiedzieć „truskawką”) i idealną klamrą, spinającą wszystkie BonSoule, jest zamykający „Kiwkę…” kapitalny remix numeru „Dobranoc” z „Lepiej się witać”. Najlepszy rap w Polsce, normalnie.”. Chyba nic tutaj dodawać nie trzeba. To najlepsza płyta w wykonaniu tego duetu, pozostawiła jednak mały niesmak, bo na pewno stać tych Panów na wiele więcej! Mamy nadzieję, że w następnych naszych rankingach, będziemy mogli umieścić ich krażek o wiele wyżej. Miejsce 8: Hinol PW – Mej Duszy Dziecko Hinol PW – Mej Duszy Dziecko Hinol z dość dużym kopytem wbił się w ten rok. Po premierze singla „W drogę” każdy już wiedział, że o najnowszym projekcie reprezentanta Polskiej Wersji będzie głośno. Śmiało można powiedzieć, że Hinol jest największym zaskoczeniem tego roku. Nikt nie spodziewał się bowiem tak solidnego projektu. Muzyka grana w sporej części na żywych instrumentach połączona ze śmiałym, łobuzerskim stylem to na pewno niekonwencjonalne podejście do hiphopu. Nam się jednak taki eksperyment bardzo spodobał, dzięki czemu album uplasował się na zasłużonym 8 miejscu w naszym zestawieniu. Miejsce 7: Bonus RPK – Technik Pasjonat Bonus RPK – Technik Pasjonat Już sam tytuł bardzo dobrze odzwierciedla to, co właściwie „stało się” na tym projekcie. Bonus RPK zdecydowanie udowodnił wszystkim swoim słuchaczom, że pomimo, iż zawsze tworzył muzykę w mocnym, ulicznym stylu – nie boi się eksperymentować i stworzyć coś zupełnie nowego i niecodziennego. Nowoczesne bity, bardziej techniczny, ale wciąż hardcorowy sposób składania rymów, ciekawi goście – to wszystko sprawia, że „Technik Pasjonat” to album, który zdecydowanie odróżnia się od wcześniejszych materiałów rapera. I zasługuje na zdecydowaną pochwałę. Oczekujemy więcej takich albumów od warszawskiego ulicznika, a tego plasujemy na zasłużonym 7 miejscu w naszym zestawieniu. Miejsce 6: Małach – Proverbium Małach- proverbium Ten album to klasyczna warszawska szkoła – a tym sukcesem wydawniczym Małach pokazał, że nadal jest duże zapotrzebowanie na taki rap. To płyta o charakterze motywacyjnym, określana przez media jako „mowa podwórkowego coacha do ludu”. Nie ma wątpliwości, że dzięki dużej charyzmie rapera, ten potrafi zainteresować słuchacza swoim rapem. Małachowi udało się zrobić album w postaci klasycznej jednocześnie częstując nas nawijką na miarę dzisiejszych czasów. Klimat współczesnej Warszawy panujący na całej płycie potrafi zakotwiczyć płytę w głowie na dłuższy czas. Miejsce 5: Proceente/Metro – Kolej Podziemna Proceente/Metro – Kolej Podziemna To płyta, która umknęła gdzieś uwadze mediów branżowych. Mocno przemilczana i najbardziej niedoceniona w 2018 roku. Proceente i Metro częstują nas naprawdę solidnym materiałem, który będzie przez nas zapamiętany na długi czas. Raper daje nam klasyczny rap na oldschoolowych bitach, na kilometr pachnący rapem, którego słuchaliśmy na Lavoramie. Zamiłowanie do muzyki połączone z buntem wobec systemu w dość refleksyjnym klimacie – to hiphop, którego dzisiaj bardzo nam brakuje. Zdecydowanie najlepsza płyta w karierze Michała. Metafory, nawiązania, skojarzenia i follow upy charakteryzują zwrotki Procenta. Na „Kolei podziemnej” jest ich naprawdę bardzo dużo i to właśnie dlatego zasłużyła na wysoką, piątą lokatę w naszym zestawieniu. Miejsce 4: Dwa Sławy – Coś Przerywa Dwa Sławy – Coś Przerywa Jedni mówią, że to najsłabszy album tego składu, drudzy, że najlepszy. Nie ulega jednak wątpliwości, że album jest na naprawdę wysokim poziomie. Łódzki duet pokazuje, że nie boi się wkładać rąk coraz głębiej, aby odkryć coś zupełnie nowego. Pełno tutaj różnego rodzaju lirycznych smaczków wynikających z dwuznacznych tekstów ponadprzeciętnie przecież inteligentych gości. Płyta składa się z bardzo przyjaznych numerów w luźnej formie, jednakże każdy z nich jest bardzo dobrze przemyślany. To kolejny album, który może wnieść do polskiego rapu bardzo wiele świeżości dlatego zasłużył na tak wysoką, czwartą lokatę w naszym TOP10. Miejsce 3: Śliwa – Zmiany w sąsiedztwie Śliwa – Zmiany w sąsiedztwie To ogromny progress w karierze Śliwy. To już trzeci legalny album poznańskiego rapera, jednak dopiero pierwszy, który jest naprawdę godny uwagi i zasługuje na umieszczenie go w tak zacnym gronie najlepszych rap płyt roku. Śliwa udowodnił, że jest niezwykle bogatym tematycznie jak i technicznie raperem. Ta płyta to efekt jego ciężkiej pracy przez ostatnie lata i śmiało można powiedzieć, że to największy progress tego roku. Praca popłaca i „Zmiany w sąsiedztwie” zasłużyły na podium w naszym rankingu. Miejsce 2: Eripe – Serial Killers Eripe – Serial Killers Krakowski raper cały czas trzyma się swojego niepowtarzanego stylu. Ponadto można śmiało stwierdzić, że łączy mainstream z podziemiem. „Serial killers” to niepowtarzalny projekt. Na płycie można usłyszeć znane bity zaczerpnięte ze świata popkultury (filmy, seriale). Dodatkowo w każdym utworze można jesteśmy częstowani zwrotką gościnną. Jednak wejścia Bonsona i Hase najlepiej się wpasowały w zamysły i styl Eripe. Sarius i Solar również zaskakują z dobrej strony. Krakowianin bawi się formą i brzmieniem. Trzeci legalny album artysty z Krakowa zasługuje na wysoką, drugą pozycję. Miejsce 1: PRO8L3M – Ground Zero Mixtape PRO8L3M – Ground Zero Mixtape PRO8L3M to ewidentny fenomen na polskiej scenie hiphopowej. Tak oryginalnej muzyki, wizerunku, języka i charyzmy nie spotkamy na naszym rodzimym rynku muzycznym. Śmiało można powiedzieć, że PRO8L3M to niepodrabialna marka, marka niezwykle eksluzywna. To kolejna świetne płyta od tego składu. A ta miała być tylko przedsmakiem przed pełnoprawnym longplejem, a jednak okazała się najlepszym krążkiem w 2018 roku. I to zdecydowanie, bo w naszym rankingu zdobyła dwa razy więcej punktów od płyty na 2 miejscu. Nie można więc wątpić, że Oskar i Steez poczęstowali nas projektem, który na pewno zapadnie w pamięci słuchaczy hiphopu na bardzo długo. Gdybyśmy spotkali kogoś zza granicy i chcielibyśmy pokazać mu coś najciekawszego z naszej polskiej sceny hiphopowej – zdecydowanie byłby to „Ground Zero Mixtape”. Bo nie tylko świetny język i charyzma zaprezentowana przez członka składu „Dobry Towar” jest atutem tej płyty – ale również muzyka wyprodukowana przez Steeza prezentuje poziom światowej klasy. Zdecydowane, pierwsze miejsce, w naszym rankingu to najprawdopodobniej dopiero początek. PRO8L3M dopiero rozwija skrzydła i na pewno jeszcze nie raz nas zaskoczy. Popular Rap Genius Polska albums Polskie płyty rap (1982-2023) - Pełna Lista. 2023 2023 Wywiady. 2020 Podsumowanie roku 2019. 2019 Rapospisywanie 2016. 2016 Relacje RGPL. Styczeń??.01 - DJ Deszczu Strugi - Deszczu Strugi Bitów??.01 - Ten Skład - Ten Skład??.01 - Ultimatum - Projekt Osiedlowy??.01 - V/A - Melancholijny Oblend??.01 - V/A - WuWuA 022 Vol. - JedenSiedem - Wielka - V/A - Hiphopowy Raport Z Osiedla 2000??.02 - Analogia - To Co W Nas Drzemie??.02 - V/A - Klan CD# - DJ Mario - Dawaj Mario - Yaro - - Fisz/Inespe - Polepiony/W Oceanie??.03 - Reposta - Szara Rzeczywistość??.03 - Funky Filon - Przesilenie??.03 - Koligacja GieKa - Domufka??.03 - V/A - Usta Miasta - PWRD - PierWsza - V/A - Asfalt Wiosna 2000??.04 - V/A - Klan CD#12 - Częstochowscy - Nomad - Pole - Zero - - Slums Attack - I Nie Zmienia Się - SNUZ - Towar To Sprawdzony Maksymalnie - V/A - Styl Reprezentacji Pierwszej - Zipera - - Fisz - Polepione Dźwięki??.06 - Mezo - Lajner??.06 - Obóz TA - - Świntuch - - Obóz TA - Obóz - WWO - Obejrzyj Sobie - V/A - Pokaż - Funky Filon - - Inespe - W Oceanie/ - OMP - Dobra Oferta??.08 - Świntuch - Świntuszenie??.08 - Kaliber 44 - Konfrontacje/ - Kaliber 44 - 3: - Mor - Żyć Nie - WWO - Masz i - Thinkadelic - Obiecana - Slums Attack - - Liroy - - Mor - Te Słowa Mówią Wszystko??.09 - Czwarty Stan Skupienia - Nonkonformo??.09 - Rubato - Taka Siła - Ideo - Stan - Wzgórze Ya-Pa 3 - - Nagły Atak Spawacza - Hip Hop, Giwery I - K2F - Pewnego Dnia Będę Żył - Molesta Ewenement - Będzie Dobrze, - Płomień 81 - Nasze - Rubato - Prawdziwa - Grammatik - Światła Miasta??.10 - Aspekt - W Nowe Czasy??.10 - Eskaubei - W Nowe Czasy??.10 - V/A - 2071??.10 - Koligacja GieKa - Urwane Chwile??.10 - Zipera - - Paktofonika - Ja To - Kloszard - Stare Wino??.11 - Ascetoholix - Nazwij To Sam??.11 - Red - Red's Bobyahedz: Odyseya 1??.11 - Skalpel - Virtual Cuts??.11 - Żywe Srebro - Podpatrzone - Molesta Ewenement - ...Taka - - Drugie Życia To My, Rugbiści (Soundtrack) - IGS - - Paktofonika - Kinematografia??.12 - V/A - Klan CD#16??.12 - Familia HP - Sprawdź Sytuację??.12 - Beat Squad - Takie ChwileInne19 Południk Skład - Katowice2 Osoby - Pół Żartem, Pół Serio52 Dębiec - Najwyższa InstancjaAifam - OddalenieCiągdalszy - Oczekuj... NieoczekiwanegoCoś Mądrego - Gorzowski Styl MilczeniaCromm Cruac - Na PohybelDeluks - PrzedsmakDJ Decks - Mixtape Vol. 2DJ Niewidzialna Ręka - Mixtape 3Drim Tim - Nie Ma Wątpliwości!DSN - Krakowskie PodziemieDWP - PrzesłanieDyniok - Pierwszy Krok - EksplozjaDzika Kiszka – Rap'N'Roll Part 2Fenomen - Bez Cienia WątpliwościFunky Filon - Oda Do ŻoliborzaGiM - DzwonyGrammatik - Friko/WiatruczasJaosh - Rozbój W Biały DzieńKarim - Taki Zwykły ChłopakKamraci Brać - Braterstwo KrwiKapli3 - Orbitowanie Na FatamorganieKonwent - 15 OdcieniKról Maciuś I - Maciek Nad MaćkamiLiroy - HaHa - Że Jak?Liroy - L2K3Meritum - Meritum 2000Mcillo - Moje RymyMleko - Rymowana ŚmietanaMolesta Ewenement - Muzyka MiastaMolesta Ewenement - Miejskie Bagno/Dla DzieciakówNoon - Bleak OutputOwal/Emcedwa - Miasto Poznań IIOwal/Emcedwa - Epizod 1: Samo - SaturatorPiero - Z Życia WziętePLB - PlbandaProjekt Centralny - Od Miłości Do NienawiściRico - Próba MikrofonuRiposta - Dwa ObliczaRoszja - Dusza PodziemiaRudy MRW - MRWSponta - SPTNSWMC - SWMCŚwintuch - On Jest Za DużyThinkadelic – Ramię W Ramię/ZarobięTZWM - Hawira RecordzV/A - Klan CD#13 - Małopolscy ArtyściV/A - Klan CD#14 - Trójmiejscy ArtyściV/A - Klan CD#15V/A - K-DencjaV/A - Palto EP - Remiksy I InstrumentaleV/A - SC 034V/A - Steez #1 - Strona Jasna, Dusza MiastaWajer - WNSWdoWa - Też Byś Nikogo Nie Zawiódł, Gdybyś Też Nie Miał NikogoWięcej THC - DemoZachód Domem Słońca - Raport Z Frontu ZachodniegoZapis-C-Rytmu - Zapis-C-RytmuZDS - Raport Z FrontuZachodniegoZipera - Sztuczna TwarzZipera - Wir WydarzeńZWR - Sprawy Sedno Faucet Failure. " Faucet Failure " is a single by American rapper Ski Mask the Slump God from his 2018 album Stokeley, released as the only single on April 9, 2019. [1] Prior to being released as a single, a music video was released for the track in February 2019. Later in March, it respectively peaked at numbers 87 and 55 on the US Billboard PRO8L3M, Sokół, a może Kaz Bałagane? Po trzech miesiącach kończymy nasz cykl płytowo - singlowych podsumowań mijającej już dekady. Kończymy oczywiście tym najciekawszym, bo dotyczącym krajowych już tradycyjnie uwzględniliśmy w nim przede wszystkim rzeczy rapowe, sięgając też po pop i elektronikę. Zanim przejdziemy do zestawienia - sprawdźcie koniecznie poprzednie podsumowania:100. Eripe & Quebonafide - Płyta roku99. Młody Dzban - Życie na parkingu EP98. Kamp! - Kamp!97. Parias - Parias96. Bedoes - Aby śmierć miała znaczenie95. HuczuHucz - Po tej stronie raju94. Słoń/Mikser - Demonologia93. Quebonafide - Ezoteryka92. Gedz - Bohema91. Gruby Mielzky / patr00 - Miejski patrol90. Catz N' Dogz - Escape from ZOO89. Brodka - Granda88. Medium - Teoria równoległych wszechświatów87. Żabson - To ziomal86. donGURALesko - Magnum Ignotum: Preludium85. Rap Addix - Nie uciekniesz EP84. Guzior - Evil Twin83. Coals - Klan EP82. Hatti Vatti - Szum81. The Returners - Nowa stara szkoła80. Igor Boxx - Breslau79. Empire Music Studio & Matheo - Empire Force One78. Kaz Bałagane & Belmondo - Sos, ciuchy i borciuchy77. Szpaku - Atypowy76. Guzior - Evil_Things75. - Podróż zwana życiem74. PRO8L3M - Widmo73. Taco Hemingway - Szprycer72. Małpa - Mówi71. Laikike1 & Młodzik - Milczmen Screamdustry70. Hades - Czasoprzestrzeń69. schafter - hors d'oeuvre68. Zamilska - Untune67. Rosalie. - Flashback66. Kaz Bałagane - Książę nieporządek65. Sokół i Marysia Starosta - Czysta brudna prawda64. Jimson - Ucieczka z wesołego miasteczka63. Brodka - Clashes62. Kękę - Takie rzeczy61. Koza - Mystery dungeon60. Alcomindz - Wódka, kurwy i sianokosy59. Wini - Bóg jest miłością58. Rogal DDL - Dziwki, dragi, lasery57. MOBBYN - MOBBYN56. Paluch - Ostatni krzyk osiedla55. Borixon - Mołotow54. donGURALesko - Projekt jeden z życia moment53. Rogal DDL - Nielegal 2015/2016/201752. Kękę - Trzecie rzeczy51. NIWEA - 01W tej dekadzie dziwnie plotły się losy raperów, którzy choć robili spore kariery w latach 90., to potem musieli na nowo walczyć o swoją pozycję scenową. Najbardziej medialnym przykładem jest oczywiście ogromny comeback Borixona, ale warto pamiętać, że spektakularny był również powrót Spinache'a. Członek owianego już legendą Thinkadelic wydał drugie właściwe solo po ponad 11 latach, które minęły od Za wcześnie, i z miejsca objawił się kolejny raz jako twórca nietuzinkowy. Choć jego flow nie porywało (a niekiedy wręcz denerwowało kaznodziejską manierą), sam koncept albumu i sposób jego realizacji robił i nadal robi wrażenie. Można zaryzykować twierdzenie, że ostatnie 10 lat nie przyniosło drugiego tak eleganckiego, muzycznie kojącego i wersowo dojrzałego materiału, który nie byłby ładnie brzmiącą wydmuszką. Krzysiek NowakOsieroceni przez Ptaki nie musieli długo czekać - zarówno Bartosz Kruczyński, jak i Jaromir Kamiński działają dalej, z równie udanym skutkiem. Ostatni dzień lata, nagrany przez tego pierwszego pod pseudonimem Pejzaż, poszedł w kilka nieoczekiwanych stron, choć oczywiście pobrzmiewały w nim ptasie echa. Dramatyczna Ucieczka, czy wybitnie taneczny Z Drugiej Strony Światła to najlepsze, co polska muzyka samplowana ma do zaoferowania. W 2020 roku ma ukazać się drugi album Pejzażu, eksplorujący lata dziewięćdziesiąte. Czekamy! Paweł KlimczakTo ważna płyta. Szczerze i bez zbędnej martyrologii, niepotrzebnej dumy czy przejaskrawiania opowiada o trudnych czasach transformacji ustrojowej. Ale mądre teksty to trochę za mało, żeby wejść do klasyki naszej dekady. Tym, co awansowało Chudego chłopaka do tego statusu, jest symbiotyczna współpraca na linii raper-producent. Magiera i Kali grają tutaj jak jeden dobrze nastrojony instrument, wzajemnie rozumiejąc swoje potrzeby. Są momenty, kiedy klasyczne brzmienie jest najbardziej adekwatne i ta płyta to jeden z nich. Paweł KlimczakNa tym materiale można było się łatwo wyłożyć; co to za sztuka polecieć do kilkunastu krajów i nagrać inspirowany nimi album. Quebonafide nie poszedł na taką łatwiznę - poza oczywistymi nawiązaniami kulturowymi Egzotyka świetnie miesza klasyczny sampling z ultranowoczesnymi, autotune’owymi klimatami, tekstowo zestawia ze sobą antykapitalistyczny przelot i ekonomię polityczną z fascynacjami highclassową modą, a do tego okazała się hitem o gargantuicznych wręcz rozmiarach; do dziś Kuba pchnął 150 tysięcy egzemplarzy tego wydawnictwa, robiąc z tego najpopularniejszy rap krążek dekady. Gdyby pod koniec 2009 ktoś powiedział nam, że najbliższą dziesięciolatkę zdominuje tak zwariowana płyta, nie uwierzylibyśmy. Jacek SobczyńskiTo była dla niego dziwna dekada: naznaczona zmaganiami z problemami zdrowotnymi, gigantycznym komercyjnym sukcesem, ale i wahaniami formy; miał w ostatnich latach propozycje i bardzo dobre, i kompletnie nieudane. Tylko dla dorosłych to ten pierwszy rzut. Ostrowski pokazał tu, że najlepiej od zawsze czuł się w kreowaniu osobnej, trochę dusznej rzeczywistości, której elementy znajdziemy chociażby na chyba jego najlepszym jak dotąd albumie Jazz w wolnych chwilach. Słucha się tego jak soundtracku do zaginionego kryminału z silnie krajowym rysem, klimatycznym, ale i przerażającym: trochę porucznik Borewicz, trochę pościg za Leszkiem Pękalskim. Jacek SobczyńskiSzeroko rozumiane hip-hopowe środowisko JWP odcisnęło piętno na rapie mijającej dekady. Jak mocne, możemy przekonać się, słuchając choćby mniejszej lub większej awangdardy w wykonaniu HEWRY, MOBBYN i Jetlagz, ale nie wolno zapominać o bardziej klasycznym i zbyt mało docenianym wpływologicznie Sequelu – pierwszym pełnoprawnym wspólnym albumie JWP i BC, czyli składów, których punktem wspólnym był Ero. Wypuszczony w 2015 roku materiał pokazał, że i w tym dziesięcioleciu, w przededniu ostatecznej zmiany pokoleniowej, jest miejsce na barwne kolektywy raperów stawiających przede wszystkim na linie i stilo, a warszawscy klasycy nie muszą pozostać (z małymi wyjątkami) królami gościnek u kumpli. Po tym krążku wszystko zaczęło się wydawniczo, dla kilku ważnych osób, na nowo. Krzysiek NowakOd Filmu po Uciułanego Giecika - w polskim rapie nie brakuje mniej lub bardziej udanych hymnów stronę zawijania bletek i nabijania rur. Włodi już od jakiegoś czasu jest wokalnym reprezentantem rodzimego stonerstwa, ale daleko mu do głupkowatego luzu Wiz Khalify. Na Wszystko z dymem Maria jest towarzyszką rapera i rzeczywistości, której doświadcza. Pozwala mu się zatrzymać, spojrzeć na świat z dystansem i inaczej go opisać. Mimo bitu od Evidence’a i dwóch produkcji The Returners, najlepiej prezentują się podkłady DJ-a B, które nadały specyficznego charakteru tej płycie. Paweł KlimczakRapowy Charles Bukowski? Krzewiciel g-funkowych brzmień nad Wisłą? Naah, to już było. Kandydaci na szaleńców to stylistycznie ten Mes, jaki przewijał się przez całą dekadę: nieustannie poszukujący, skaczący pomiędzy bardzo oddalonymi od siebie estetykami (tylko na tej płycie obok siebie znajdują się oparte na drum’n’bassie Zanim znajdziemy i kalifornijskim punku Zegar tyka) i wyczyniający z językiem polskim prawdziwe cuda. Tak, jest to lot bardzo osobny i antykomercyjny; mógł przecież Piotrek nagrywać co rok nowe Szukam tego hajsu i wszyscy byliby zadowoleni. Ale on miał apetyt na nieco inne bodźce. Jacek SobczyńskiGdy za 50 lat ktoś usiądzie do opisania dziejów polskiego rapu, Otsochodzi dostanie w niej kilkanaście stron. Bez cienia ironii – 2016 i 2017 w jego wykonaniu to materiał na kasowy film, bo to przecież historia zdrady, która nie znajduje punktu odniesienia w rodzimych rymach i bitach. Po hitowym, mega klasycznym Slamie, przekonującym, że Młodemu Janowi nie w głowie płynięcie z niuskulowym nurtem, pojawił się tytułowy singiel z kolejnego albumu, a serca fanów staroszkolnego grania zostały raz na zawsze złamane. Z perspektywy czasu Nowy kolor należy, mimo paru przebojów i platyny, uznać za materiał rozbiegowy – zburzył jednak porządek, więc nie mógł się tu nie znaleźć. Krzysiek NowakGdyby spojrzeć na chłodno, przez pryzmat skilla, ambicji i zaangażowania, w pierwszym dziesięcioleciu XXI wieku nie było w polskim undergroundzie faceta, który bardziej zasługiwał na kontrakt płytowy w mainstreamie niż VNM. Szczęśliwie dla całej sceny udało mu się po wręcz taśmowym wypuszczaniu krążków osiągnąć cel, który w czasach zabetonowanego głównego nurtu wydawał się ledwie mirażem. Ukoronowaniem dealu z Prosto było właśnie De Nekst Best – legalny solowy debiut, wsparty ksywami największych ówcześnie raperów w grze i bitami stanowiącymi znakomite pole do popisu, jeśli chodzi o sposób składania wersów i nagrywania bangerów. To był znak-sygnał: jeśli masz odpowiedni mental, to możesz dojść do naprawdę dużych rzeczy, mimo niesprzyjających okoliczności. Fun factem pozostaje to, że na początku dekady pokazali to dwaj goście o nazwisku Lewandowski. Krzysiek NowakJak tylko w kalendarz kopnął Józef Stalin, Polska Szkoła Jazzu zaczęła pisać swoją chwalebną historię. Do tego dziedzictwa nawiązuje obecnie właśnie ekipa Electro-Acoustic Beat Sessions. Po płycie Repetitions w hołdzie Krzysztofowi Komedzie zwrócili na siebie uwagę całego świata, wygrali plebiscyt na album roku Gazety Magnetofonowej, a Marek Pędziwiatr zdobył nominację do Paszportu Polityki. Slavic Spirits to jednak jeszcze mocniejsze uderzenie; jazzowa wariacja na temat słowiańskiej mitologii i niejako epilog do książki Niesamowita Słowiańszczyzna: fantazmaty literatury Marii Janion. W biznesie popularne jest hasło myśl globalnie - działaj lokalnie, ale EABS pokazali tym krążkiem, że można osiągnąć sukces, robiąc całkiem na odwrót. Marek FallHad Hades od zawsze zdradzał największy potencjał z całej (poniekąd słusznie) zapomnianej HiFi Bandy. Mocny głos, metodyczne flow i nie tak jałowe poszukiwania mitycznego przekazu, jak mogłoby się zdawać - ten raper zasługuje na uwagę nawet dzisiaj (zresztą wydał niedawny bardzo udaną nową płytę). Mocną stroną Nowe dobro to zło jest też produkcja - mało kto tak udanie eksploruje klasyczne stylistyki, jak Galus. Paweł Klimczak- Po Gambicie królewskim zaczął się dla PRO8L3M-u czas wydziwiania, czyli szukania zaskakujących rozwiązań formalnych i intelektualnych, które pomogłyby wznieść hardkorowy, post-Skandalowy rap na jeszcze wyższy poziom. Teraz przyszedł czas na powrót do korzeni, czyli pełnokrwisty mixtape, pełen szemranych interesów, uzależnień, hazardu i seksu – pisaliśmy, kiedy Ground Zero Mixtape po raz pierwszy trafiło w nasze ręce. Ten materiał to jednak nie tylko archiwum polskiego rave’u i mokry sen Patryka Vegi, ale też lekcja ulicznego egzystencjalizmu, symbolizowanego przez parafrazę monologu Choose Life z Trainspotting w Sick Boy. No i jeszcze Flary! Sami mamy ochotę je odpalić, kiedy wracamy do Ground Zero Mixtape. Marek FallReprezentant U Know Me Records dokonał udanego transferu z krainy trueschoolu w stronę rozmarzonej elektroniki o nowoczesnym i przebojowym sznycie. Na naszej liście jest wielu artystów, którzy wciąż ewoluowali i Kixnare nie jest tu wyjątkiem. Red słucha się jak kapsuły czasu z bardziej niewinnych czasów muzyki elektronicznej, która wtedy odkrywała melodyjny potencjał R&B i zaczynała flirtować z trapem. Mimo, że Kix ma na koncie lepsze produkcje, to o Red warto pamiętać jako o nad wyraz udanej realizacji pewnej formuły i pamiątce po prostszych czasach. Paweł KlimczakNie powinna dziwić konsekwencja, z jaką co bardziej trueschoolowi fani rapu odrzucają kolejne propozycje od Kaza Bałagane - autor Radia Gruz to bowiem stricte bohater naszych czasów; chanów, darknetu i Uczuciopedii, tworzący dziwaczny metajęzyk, lawirujący pomiędzy czystym, niczym nieskalanym prostolstwem a intelektualnym lotem. I taki też jest ten materiał, będący legitymacją stylu Kaza. Można go nie lubić, jeszcze częściej można go nie zrozumieć. Ale jak raz chwyci, to trudno się uwolnić. W końcu, jak nawija sam zainteresowany, wymyśliłem język, którym gadasz z kolegami. Jacek Sobczyński- To nie idzie po złoto, nie po platynę. To idzie po ciebie – wykrzykuje z czeluści piekielnych Rogal DDL na najdziwniejszej rapowej płycie, jaka kiedykolwiek ukazała się u nas w oficjalnym obiegu. O ile AntY to w ogóle jeszcze rapowa płyta. Zamaskowany performer leci tutaj strumieniem świadomości pod piwniczną sieczkę stworzoną w oparciu o szemrane tutoriale, a granice gatunku zostają nie tyle przekroczone, co sforsowane taranem. To nowy Finneganów tren, tylko że rapowy. To nowe Metal Machine Music; nowy brutalizm czasów mefedronu. Marek FallCzy za mikrofonem, czy w producenckim kokpicie, Gedz to czarny koń rodzimej sceny. Pomysłowy bez zbytnich przestrzałów, emocjonalny poza granicą zakłopotania, zaangażowany i pracowity, ale z umiarem i selekcją materiału. 247365 to kolejny krok na drodze ciągłej ewolucji rapera, postęp praktycznie w każdym wymiarze. Nie brakowało dużo bardziej wyhajpowanych postaci i projektów, ale nie będzie kłamstwem mówić, że ta dekada należała do Gedziuli. Paweł KlimczakW poszukiwaniu najważniejszych materiałów, jakie pojawiły się pod szyldem Aptaun Records, trzeba udać się w podróż na wschód, a dokładniej do Siemiatycz. 10. miejsce na OLiS-ie, do którego dotarło jego drugie solo, jest mylące. Te-Tris tak wtedy, jak i dziś trzeba uznać za wzór MC – już od czasu pierwszych nagrywek był stylowym i inteligentnym raperem oraz błyskotliwym freestyle'owcem, zresztą jednym z największych w historii kraju. Lot 2011, wypuszczony chwilę po 30. urodzinach, ujawnił cały potencjał drzemiący nie tylko w samym gospodarzu, ale też formule rapowego mainstreamu nad Wisłą. To niesłusznie pomijany, zjawiskowy krążek, ze znakomicie przekminionymi, komunikatywnymi, autobiograficznymi linijkami oraz produkcją, która brzmiała inaczej niż wszystko, co do tej pory mógł zaoferować rodzimy rap. Mówienie o podkładach to gruba nieścisłość; to były wielogatunkowe kompozycje muzyczne spod ręki kumatego producenta wykonawczego, hipnotyzująco żywe i porażająco wręcz bogate, acz bez grama artystowskiego zadęcia. Perła gatunku. Krzysiek NowakJest wiele sposobów na robienie rapu, ale tylko jeden na robienie Toskanii w Polsce. Ten sposób nosi nazwę TUZZA i w doskonały sposób krzyżuje fascynację Travisem Scottem, kodeinowymi bitami i włoską stylówką. Fino Alla Fine to album przemyślany, kuriozalny, fascynujący, irytujący, uzależniający i zagadkowy - w zależności od naszego nastroju. Ricci i Benito wykreowali świat działający na jasnych zasadach sjesty, oświetlony brzydkim światłem polskich latarni i pachnący włoskimi przysmakami. Paweł KlimczakBrzmienie Mikołaja Bugajaka jest najbardziej charakterystycznym w historii polskiego rapu. Pech jednak chciał, że wspomniany producent był twórcą z gatunku tych projektowych, więc nie rozdawał swoich bitów na prawo i lewo na zasadzie gościnek, a do tego z czasem praktycznie zakończył swoje kontakty z hip-hopem, idąc w bardziej eksperymentalne opcje muzyczne. Wspólny materiał z Hatti Vattim, stworzony we współpracy z raperami, był więc czymś na zasadzie jedynego w swoim rodzaju prezentu dla gatunku. Niespodzianka wyszła więcej niż dobrze; duszne, klaustrofobiczne inspiracje Bugajaka współgrały jak należy z elektroniczną otwartością HV, a nawijacze nie zdławili kompozycji szermierką słowną, stawiając na minimalizm i emanację światopoglądu. Opcja dla koneserów. Krzysiek NowakPoczątek dekady nie był najszczęśliwszym czasem dla polskiego rapu, aczkolwiek miał swoje momenty, o czym dowiecie się choćby z pierwszej dziesiątki naszego zestawienia. Jednym z najważniejszych prądów tego okresu był tzw. smutny rap, w którym nawijacze przewracali swoje ciała na lewą stronę i raczyli słuchaczy często płytkimi, klikogennymi opowieściami o własnych rozterkach wewnętrznych. W 2012 ci, którzy chcieli robić łzy na prostych diagnozach, dostali dwa ciosy na wątrobę – zaczął Bisz, poprawił Zeus. Ten drugi puścił w świat czwarte solo, nad którym czuwał i produkcyjnie, i rapowo. Tak oto bez żadnych gości stworzył najbardziej przejmującą opowieść o początku i końcu miłości, popartą angażującymi bitami, warsztatem na majku i wersami tak uniwersalnymi i przemyślanymi, że aż działającymi czysto fizycznie. Hipotermia to ledwie wierzchołek góry lodowej, z którą ciemniejsza strona człowieka chce pójść na czołówkę. Krzysiek NowakWitajcie w naszej bajce… a właściwie w bajce Piernikowskiego i 1988, którzy na potrzeby tego projektu stworzyli synoski wokabularz i kompletną mitologię, opierającą się na duchologicznym realizmie magicznym i tęsknocie za sztuką marginesu początków polskiego hip-hopu. Te depesze z blokowisk, które nigdy nie istniały – odczytane z charakterystycznym retarded flow – skrajnie spolaryzowały odbiorców, a równocześnie zbratały bywalców Galerii Foksal z uczestnikami Polish Hip Hop Festival. Komu jeszcze udała się taka sztuka? Marek FallIle więcej można wycisnąć z formuły raper-producent? 1985 to sto procent Rasmentalismu w Rasmentalismie; emblematyczne dla Rasa opowieści o prostych rzeczach, ale ujęte w niezbyt prostą formę i specjalności zakładu Menta, który trzyma rękę na klubowym pulsie, nie zapominając przy tym o tych korzennych brzmieniach, które zbudowały mu muzyczną wrażliwość. Nierównym Wyszli coś zjeść duet nie sięgnął poprzeczki, jaką zawiesił na rewelacyjnym debiucie (o którym jeszcze w tym zestawieniu opowiemy). Ale już 1985 nieomal ją strąciło. No co, nie od dzisiaj wiadomo, że to dobry rocznik. Jacek SobczyńskiLato w Ghettcie co chwilę wybucha kreatywnością. Interesująca produkcja, rozszarpywana co chwilę przez ostre kły 808 z jednej strony, z drugiej wygładzana przez klasyczne sample, to największy atut krążka. Ale i plejada głosów udzielających się na płycie nie odstaje za mocno od bitów - pod względem flow (a nawet śpiewania), koncepcji tekstów i tematycznych gierek jest to jeden z najbardziej odświeżających albumów dekady. Całość lśni lekkim błyskiem ironii, co tylko zwiększa atrakcyjność propozycji. Paweł KlimczakStworzenie duetu raperskiego, który byłby dobrze dobrany pod względem potencjału obu MC's, to sztuka. Stworzenie duetu raperskiego, w którym obaj nawijacze byliby nie tylko dobrze dobrani, ale też napędzali się wzajemnie i umieli ramię w ramię wyciągać wnioski z własnej twórczości, by ją zmieniać – to już rzecz, którą można przyrównać do Yeti lub potwora z Loch Ness. Dwa Sławy są ewenementem w skali kraju, o czym zaświadczają choćby ozłoceni Ludzie Sztosy. Astkowi i Radosnemu udało się nagrać satyryczny krążek, który kpił ze wszystkich małoletnich swaggerów, ale to kpienie nie było przykrywką dla braku umiejętności czy niezrozumienia nadchodzącej pokoleniowej wolty. To jedna z tych płyt, gdzie wszystko zagrało perfekcyjnie: żart jest ostry jak maczeta, światopoglądy są ustabilizowane, nawijki wysokooktanowe, a każdy kawałek przez swą hitowość mógłby zostać singlem. Walec, nie album. Krzysiek NowakTo nie jest zły album – to album zbyt wykalkulowany. Czuć, że obaj po prostu do siebie nie pasują, że płyta była nagrana z nastawieniem na szybki sukces, zresztą słuchając Somy ma się wrażenie, że tu wszystko było robione pod deadline. Taco starał się dopasować do Quebo, Quebo do Taco. Wyszło zachowawczo i… popowo, dlatego warto oceniać tę płytę właśnie przez pryzmat materiału pop - pisaliśmy chwilę po premierze SOMA mg. I… bijemy się w pierś, bo to wydawnictwo tylko zyskuje z czasem. Ale tak to już jest z pierwiosnkami zmian; z początku nie docenisz rewolucji. Na poziomie czysto muzycznym SOMA świetnie konstytuuje dominującą dziś w głównym nurcie pop-rapową formułę - to są po prostu bardzo dobrze napisane piosenki. Do tego teraz, gdy raperzy wyprzedają Narodowy i sterują rzędami dusz jak nigdy wcześniej, te wersy o samotności na szczycie brzmią jeszcze mocniej niż może to się wydawać. Płyta - znak czasów. Jacek SobczyńskiNie ma chyba obecnie bardziej wyszydzanej dziedziny związanej z polskim rapem niż freestyle. Tylko co z tego, skoro właśnie starcia na mikrofonie stały się mitem założycielskim jednej z najbardziej piorunujących karier w dziejach rodzimej realizacji gatunku? I to w dwójnasób; Quebo najpierw objechał kraj, by na żywca postrzelać do oponentów, po czym wydał mixtape, który jest bodaj najbardziej wolnostylowym materiałem w historii. Siłą Eklektyki jest bowiem nie tylko jej niewątpliwa bangerowość, ale też (a może przede wszystkim) podejście wyniesione z bitew, które objawia się w pewnej doraźności, szybkiej czutce skojarzeniowej i jechaniu kolejnych barsów sumiennym, zazwyczaj mało sztukateryjnym flow. To wystarczyło, by scena – inaczej niż przy projekcie Yochimu – zwróciła na niego uwagę, a resztę historii dobrze znacie. Krzysiek NowakNie ma co się zanadto rozwodzić: najważniejszy przedstawiciel głównego nurtu tej dekady, człowiek, który nie wymyślił na nowo polskiego popu, za to wymyślił, jak na nowo dotrzeć z nim do ludzi. Niegłupie teksty, wybitne ucho i bezpretensjonalna charyzma wystarczyły, żeby Dawid Podsiadło stał się najpopularniejszym polskim artystą od… Sami nie wiemy, Republiki? Wczesnego Lady Pank? Historia działa się na naszych oczach: w 2011 Podsiadło odpadł w eliminacjach X-Factora, w 2019 wyprzedał Stadion Narodowy. O tej karierze kiedyś powstanie film. Jacek SobczyńskiEcha złotych czasów polskiej piosenki i estrady przeszywają nasze zestawienie z wielu stron - od Art Brut PRO8L3M-u po Przelot Ptaków i Pejzaż. Zapis wspólnych koncertów Mitch And Mitch ze Zbigniewem Wodeckim i Orkiestrą Polskiego Radia to w jakimś sensie synteza wszystkiego, za co wracamy do polskich nagrań z lat siedemdziesiątych. Potężny skład wykonujący debiutancki krążek Wodeckiego emituje niesamowitą ilość emocji, mimo dość odprężającego, by nie powiedzieć koktajlowego, charakteru kompozycji. Paweł KlimczakPolsko-polska wojna pomiędzy trueschoolem i newschoolem była bardzo zażarta, o czym wie każdy, kto jeszcze kilka lat temu odwiedzał pewne znane forum dotyczące rapu. Siłą rzeczy protoplaści nowego porządku szarżowali w swoich kawałkach, starsi słuchacze jęczeli, że w dawnym podziemiu takie wynalazki by nie przeszły, a jedni i drudzy przerzucali się mniej lub bardziej wymyślnymi inwektywami. Za oficjalny statement szkoły z przedrostkiem niu- należy uznać właśnie ten mixtape. Rzecz bez precedensu – pojawił się na nim przekrój nadwiślańskiego środowiska rapowego, który w innych okolicznościach, bez potrzeby chwili, nie mógłby zaistnieć. Mieliśmy tu bowiem przelot od Tedego, przez Solara i Białasa, aż do Beeresa, Kościeya, TrooMa czy... Kidda. Nie jest to najbardziej udany projekt w historii rymów i bitów, ale za to jaki ważny! Krzysiek NowakDroga Palucha na szczyt polskiej rap gry jest fascynująca. Na długo przed wizytą młodszego pokolenia na Wixapolu sięgał po szybkie bity, z podobnym entuzjazmem patrzył w stronę trapowych nowinek. Czerwony dywan to efekt konsekwentnej pracy, ale i studnia trafnych, choć miejscami nazbyt surowych obserwacji. Dystans do celebryckiej kultury i narcyzmu współczesności, doskonała produkcja, zaskakująco solidni goście - ten album to szczytowe osiągnięcie Palucha i dowód na to, że proste może być piękne. Paweł KlimczakMożna się pięknie różnić podczas tworzenia zestawienia na temat najbardziej przegapionych krążków w polskim mainstreamie tej dekady, ale nie ma żadnej wątpliwości – jeśli ktoś nie umieści Własnego Zdania przynajmniej w pierwszej dziesiątce, to trzeba jak najszybciej skończyć z nim dyskusję, żeby nie marnować czasu. Kolejny wjazd Wuzeta do naszego rapu był otwarciem okna w zatęchłym pokoju, bo facet był i nadal jest jedyny w swoim rodzaju. Wiadomo, jego ważność zawsze będzie postrzegać się przez pryzmat twórczej zajawki na brytyjskie brzmienia, zrealizowanej za pomocą talentu polskich producentów, ale to przecież nie wszystko. Autor Własnego Zdania łączy w sobie autentyczne zainteresowanie UK soundem, odwagę w igraniu z rytmiką i bezczelność na mikrofonie, pozwalającą mu kłaść nieskomplikowane barsy z takim ogniem i przekonaniem o własnej racji, że nie da się temu nie przyklasnąć. Lepszy kozak. Krzysiek NowakKonsekwencja i pracowitość Tedeusza są godne pochwały, selekcja materiału - a raczej jej brak - już niekoniecznie. Na szczęście Elliminati wyróżnia się na plus w zalewie wydawnictw rapera, który w trakcie tej dekady wydał 10 (!) płyt. Sir Michu zabrał do roboty torbę pełną różnych narzędzi, niektóre hołdowały trueschoolowi, inne syntetycznej szkole zza Oceanu. Za mikrofonem stanął skupiony i pełen lirycznych diamentów TDF. Nic dziwnego, że Elliminati to najlepsza płyta rapera, jaką wydał podczas tej dekady. Paweł KlimczakJak odnotowali niedawno spostrzegawczy kronikarze popkultury, nastąpił w realu dzień, w którym rozpoczynała się akcja Blade Runnera. Gdyby Ridley Scott w latach osiemdziesiątych nakręcił potem jeszcze adaptację kawałka Życie Warszawy Hemp Gru to wyszłoby mu coś takiego, jak oficjalny debiut PRO8L3M-u. Poprzeczka po Art Brut była zawieszona niebotycznie wysoko? Oskar i Steez poradzili sobie z presją oczekiwań, zamieniając retro na retrofuturyzm i robiąc sobie dystopiczną superprodukcję z ulicznego rapu. Chcieliście to macie! Marek Fall- Na Lepiej nie pytać polskie realia, te które znamy ze Skandalu Molesty czy filmów Marka Koterskiego, krzyżują się z potężnymi, samplowanymi beatami jak ze złotych czasów Motor City. Numery Bonsona i Soulpete'a mają taką moc, że jeśli polecą na osiedlu z samochodu albo balkonu, ziomeczki powinny ściągać nakrycia głowy i kłaść rękę na sercu – pisałem w recenzji, która ukazała się na łamach Onetu kilka dni przed premierą tego materiału. Lepiej nie pytać to sto procent rapu w rapie, dramatyczne pocztówki z rzeczywistości sąsiadujące z sowizdrzalskimi wersami i bezczelne tour de force Bonsona i Soulpete’a. Oni mogą być już dzisiaj w zupełnie innym miejscu, ale ten nielegal z 2015 roku zawsze będzie stanowić ich klejnot w koronie. Marek FallLuz to drugie imię Knapa, ale luz nie tożsamy z ignorancją. Pełnoprawny debiut rapera, Lecę, chwila, spadam, to nie tylko definicja grillowego chilloutu, ale przede wszystkim inteligentne i samoświadome teksty, dostarczone charakterystycznym flow na różnorodnych podkładach autorstwa czołówki producenckiej sceny. Zresztą sprowadzanie Knapa do rangi tylko luźnego rapera jest nieuczciwe wobec jego potencjału - wystarczy posłuchać Mhm, żeby dojrzeć w nim kogoś dużo ciekawszego. Jeden z najbardziej udanych debiutów dekady. Paweł KlimczakPisaliśmy już o tym, ale nie ma rapera, który tak mocno dzieliłby redakcję newonce, jak robi to Bisz. Od njednego z najważniejszych tekściarzy na scenie po przypałowego emo z niezdrową skłonnością do cringe’u - no nie możemy się co do niego zgodzić. I tak też było z tą płytą. Tak, Bisz ma czasem skłonność do popłynięcia w o jedną metaforę za daleko. Ale też nie było dotąd na polskiej scenie faceta, który sam jeden potrafiłby wypowiedzieć się zbiorczym głosem wszystkich tych intelektualnych słuchaczy rapu z problemami, emocjonalnych sierot po starym Eminemie i Requiem dla snu. A Bisz wyszedł do nich z sercem i bebechami na dłoni. Nie wiemy, kto jest polskim A$AP Rockym - wiemy za to, kto jest polskim Aesop Rockiem. Jacek SobczyńskiOd tego wszystko się zaczęło. C30-C39 było jednym z pierwszych polskich wydawnictw, które tak dobrze przecięły ze sobą nowoczesny, trapowy sznyt, elektronikę i brud boom-bapowej ulicy końca lat 90. To tu hartowała się stal beatów Steeza, to tutaj Oskar po raz pierwszy jako osobny, pełnoprawny głos ładnie przedstawił się tutaj słuchaczom przed milionami słuchaczy. Reszta jest historią - historią jednego z najważniejszych zjawisk polskiej muzyki ostatniej dekady, bez podziału na kategorie. Jacek SobczyńskiZero zaskoczeń - Łona był na szczytach podobnych zestawień, podsumowujących poprzednią dekadę, jest i teraz. Tyle że szczecinianin coraz częściej zrzuca maskę zabawnego prymusa na rzecz gościa, który ze zbudowaną na wieloletnim przemieleniu tekstów politycznych, historycznych i kulturalnych erudycją poważnie podsumowuje to, co dzieje się dookoła niego. Zawsze mówiło się, że Łona, he, he, to on tak się inspiruje polską piosenką i Kabaretem Starszych Panów, ale bardziej na rapowo. Tyle że tu nie jest już tak, że podbierze sobie jakąś myśl i rzuci zgrabnym nawiązaniem. Ten facet naprawdę zaczyna być w linii prostej kontynuatorem Barei, Młynarskiego i Kaczmarskiego. A patrząc na to, co dzieje się w polityce, jego delikatnie zapowiadane nowe wydawnictwo może stać się Murami XXI wieku. Jacek SobczyńskiRap jest skutecznym sposobem opowiadania o rzeczywistości. Uliczne realia mają swoich kronikarzy od zarania dziejów gatunku, a Taco Hemingway został bardem prekariuszy i wielkomiejskiej młodej klasy średniej. Umowa o dzieło trafiła na podatny grunt dzięki plastycznym opisom zarówno tego, co za oknem polskich metropolii, jak i aspiracji i problemów, będących treścią życia wielu młodych ludzi. Trójkąt Warszawski wpuścił Fifiego do rapowej czołówki, Umowa o dzieło ugruntowała jego pozycję. Paweł KlimczakArcydzieło polskiego upcyklingu popkulturowego, wyśniony soundtrack do zbioru reportaży Księżyc z peweksu. O luksusie w PRL Aleksandry Boćkowskiej i niezbity dowód na to, że nawet w kraju, gdzie wciąż tylko zimno i pada, można robić Baleary na światowym poziomie. Bartosz Kruczyński i Jaromir Kamiński już wcześniej wyróżniali się na polskiej scenie klubowej i w katalogu zasłużonej wytwórni The Very Polish Cut Outs, ale to Przelot ich unieśmiertelnił i zrobił z nich klasyków. I niezmiennie fascynuje, że choć ten materiał został powszechnie odebrany jako wczasowy concept album, zamierzenia twórców był tak naprawdę diametralnie inne. Marek FallTak to już ostatnio jest, że jak mówisz: Mes, to myślisz: eksperyment. Z tych wszystkich, w których maczał palce, Trzeba było zostać dresiarzem jest z pewnością najważniejszym i najbardziej jakościowym. Stało się tak dlatego, że do skillowego arsenału Piotrka, pozwalającego nazywać go jednym z kandydatów do tytułu została dodana broń, której zapewne nikt się nie spodziewał. Choć gospodarz bardzo często mówił nieprzyziemnie o przyziemnych sprawach, w tamtym momencie postawił na stworzenie najbardziej polskiej z polskich płyt, bo starającej się zrekonstruować dresiarski mental, osobny w skali całego świata. Wyszła z tego nienadęta, sprawnie poprowadzona, eklektyczna muzycznie płyta, która na nic nie musiała pozować, będąc wartością samą w sobie. Krzysiek NowakTo musi być całkiem zajebiste uczucie – po latach ciężkiej duetowej harówki w podziemiu, okraszonej materiałami, które ludzie uznają za klasyczne, wychodzisz do mainstreamu i od razu rzucasz na kolana całą Polskę, bo twój debiut staje się klasykiem w dniu premiery. Tego właśnie doświadczyli Ras i Ment, gdy pod skrzydłami Asfaltu wypuścili Za młodych na Heroda, krążek perfekcyjny w każdym calu, stanowiący wizytówkę, na której ksywy są wybite złotymi zgłoskami. Rapersko Arek nigdy nie był tak celny w liryce, mieszając ze sobą radość z nadchodzącej świetlanej przyszłości, strach wpisany w ewentualny sukces i refleksje dotyczące swojego pokolenia. Mentos stworzył zaś ponadczasową produkcję, która połączyła wszystkie jego zajawki i nawet teraz nie daje się zaklasyfikować ani jako retro, ani jako new. Pomnik. Krzysiek NowakStarsi czytelnicy mogą pamiętać, jak wielkie wzburzenie wzbudził selekcjoner Leo Beenhakker, kiedy wzywał Polaków: ludzie, mamy rok 2008, wyjdźcie ze swoich drewnianych chatek. Ale zostawmy na boku piłkę nożną. Jeśli chodzi o rap, to z tych chatek wychodziliśmy nie raz i duża w tym zasługa właśnie Borixona. Wcześniej eksplorował dla polskiego słuchacza Południe amerykańskie, a na początku dekady wrócił z Londynu i przywiózł stamtąd brzmienia tamtejszego południa. Wyszedł mu z tego pełnokrwisty, wkurwiony materiał napędzany klasycznym singlem Papierosy. Marek FallWojtek Sokół wita was w rzeczywistości, którą wyreżyserował Wojciech Smarzowski. Czarna Biała Magia to konceptualna, dystopiczna superprodukcja osadzona w Polsce, nabierającej tutaj rysu niemal lucyferycznego. I chociaż przez siedemdziesiąt minut taplamy się w prowincjonalnym brudzie, jest w tym wszystkim także wielki świat, symbolizowany niejako przez obecność DJ-a Premiera i SpaceGhostPurrpa w gronie producentów. Wszechobecna tabloidyzacja osłabiła siłę rażenia określenia porażający, ale taka właśnie jest ta płyta. Porażająca. Marek FallNawet pięć lat nie minęło od wydania Trójkąta warszawskiego, a i tak możemy powiedzieć, że Taco Hemingway zmienił reguły gry, stając się najprawdopodobniej najpopularniejszym raperem w historii. Już samo to wystarczyłoby za uzasadnienie, czemu pierwszy polskojęzyczny krążek Taco, słusznie traktowany jako jego debiutancki projekt, powinien znaleźć się w pierwszej dyszce. Warto jednak wspomnieć, że Trójkąt to pierwszy konceptualny materiał, który został aż tak środowiskowo – a później także społecznie – doceniony. Było to tym dziwniejsze, że chodziło przecież o krótką (bo zaledwie trzydziestominutową), nieskomplikowaną fabularnie, rozpisaną na kilka kawałków opowieść obyczajową z dużego miasta, do tego bardziej deklamowaną niż rapowaną i bez wielkiego wsparcia promocyjnego. Jeśli ktoś może się nazywać self-made manem, to właśnie jej autor. Krzysiek NowakNiewidzialna Nerka to nie marka. Niewidzialna Nerka to arka! Kiedy legendarna kompilacja ujrzała światło dzienne w 2012 roku, pisałem: polskiemu rapowi długo nie stawiano pomnika, ale kiedy się to w końcu stało, okazał się on równie monumentalny, co Chrystus Król w Świebodzinie. Te reworki hip-hopowych klasyków i podróże do źródeł beatów dokonane przez imponujące grono producentów ( Praktik, Kixnare, Zeppy Zep, Ment XXL, Ptaki) nie stanowiły bynajmniej bezdusznej dokumentacji z obruchiwania skansenu. W świadomy i piękny sposób stworzono tutaj symboliczny pomost między przeszłością i przyszłością! Marek Fall- Kaz Bałagane zmienił oblicze sceny. Tej sceny. Narkopop to najbardziej optymalna trapowa płyta, jaką mógł nagrać Słowianin - pisaliśmy, gdy ten materiał znalazł się na szczycie podsumowania 2017 roku. - Łajdacki charyzmat, wysublimowane chamstwo podniesione do rangi sztuki, nadzwyczajna wyobraźnia lingwistyczna – pokażcie nam drugiego takiego rapera – dodaliśmy ostatnio, umieszczając Prosciutto Crudo w czubie singli 2010 – 2019. Na przestrzeni ostatniej dekady Kaz rzeczywiście wyjebał z morza jako Kraken, dlatego jego Narkopop był tutaj pewny jak techno w Trendzie. Marek FallDonGURALesko sięgnął po Władcę much Williama Goldinga, producenci (Matheo, Donatan, Tasty Beatz) pożenili dudniące rapy z plemiennym żywiołem i pokazali w ten sposób razem, jak należy rozumieć sformułowanie miejska dżungla. Totem Leśnych Ludzi to album-blockbuster, na którym blokowa kosmologia przeplata się z bezceremonialnym braggadocio, a nowojorski boom bap z world music. Po latach zasadne wydaje się pytanie, czy te narodziny Gurala-mistyka nie stanowiły również niejako zapowiedzi Egzotyki Quebonafide? Marek FallJedną z najciekawszych cech krajowej produkcji hip-hopowej jest kreatywne operowanie samplami z przeszłości polskiej muzyki. Steez na mixtapie Art Brut sięga po dźwięki Miry Kubasińskiej, Haliny Frąckowiak, Lombardu i wielu innych, by stworzyć retro kontekst dla nowoczesnego brzmienia. Kapitalne i inspirujące bity to jedno, rap Oskara drugie. Wiele się mówi dobrego o PRO8L3M-ie, ale warto ciągle podkreślać, że Oskar to jeden z najlepszych storytellerów w historii polskiego rapu. Na 2020 szykuje się Art Brut 2 - nie możemy się doczekać! Paweł Klimczak RWUTw8.